Only dance...
Taniec na lekkiej słonecznej chmurze,
Wokół miłość muzykę wygrywa,
Niczym malowaną na murze,
Obraz ten tajemnicę ukrywa,
Tajemnicę kroku, skoku, piruetu,
Tam, daleko w chmurach,
Wśród anielskich poetów,
Tańczą zakochani...
Każdy krok to pocałunek,
Każdy obrót- dane ciepło,
Niczym w skarbcu rozrachunek,
Z tańcem coś innego legło,
A dokładnie miłość...
Chmury białe są i szare,
Tance wolne lub pośpieszne,
Grajek idzie po gitarę,
Podskakuje sobie śmiesznie,
Weselony swym uczuciem,
Zakochany, niczym sen,
Po ulicach włóczy się...
Taniec choć dobiega końca,
Choć już słońce ginie w nocy,
Tańczmy ten ostatni raz,
Nim na niebo księżyc wkroczy,
Tańczmy...
Ku uciesze niebios!
6 komentarzy:
..cudowny jest Twój taniec zakochanych.. unosi niczym szept muzyki..porywa lekkością.. bajecznie by było przetańczyć całe życie w niekończącym uniesieniu miłości..:);*
Potrzeba tak nie wiele,wystarczy jeden tancerz ,jedna tancerka?
..tak, do tańca potrzebny jest jeden tancerz i jedna tancerka.. a
najpiękniejszy, bo boski, jest właśnie taniec we dwoje..:)
I tego,tylko tego "we dwoje"z twardością diamentu mogę się trzymać "w niekończącym uniesieniu..."
..taaak, diament jest niezaprzeczalnie cudny..:)
Gdy jest umiejętnie oszlifowany i ma ze smakiem dobraną oprawę.
Ozdabiając nadzwyczajność podkreśla doskonałość postaci:-)
Prześlij komentarz