Maukie - the virtual cat

środa, 29 września 2010

A to historia !

Chciał dobrze ,wyszło lepiej .


  • W pewnej małej angielskiej mieścinie był sobie ksiądz , 
    który oprócz obowiązków duszpasterskich, lubił hodowlę drobiu.
    Któregoś jednak dnia księdzu zaginął kogut. 
    Początkowo ksiądz myślał,że kogut po prostu  uciekł, 
    Jednak minął jakiś czas, a koguta nie ma. 
    Ksiądz zmartwił się i doszedł do wniosku, że mu ukradziono koguta. 
    Po niedzielnej mszy, kiedy wierni zbierali się do wychodzenia, 
    ksiądz ich powstrzymał : 
    Mam jeszcze jedną , bardzo wstydliwą sprawę do załatwienia. 

    (W tym miejscu należy wyjaśnić, że po angielsku słowo cock 
    znaczy kogut, ale może też oznaczać męskiego członka). 

    -Chciałbym spytać, kto z tu obecnych ma koguta ?
    Wszyscy mężczyźni wstali .
    Nie , nie - to nieporozumienie. Może spytam inaczej, 
    Kto ostatnio widział koguta?
    Wszystkie kobiety wstały .
    -Oj, nie, to też nie o to chodzi, może wyrażę się jeszcze jaśniej .
    Kto ostatnio widział koguta, który do niego nie należy. 
    Połowa kobiet wstała . 
    - Parafianie - nie rozumiemy się, spytam wprost .
    Kto widział ostatnio mojego koguta ? 
    Wstał chórek chłopięcy, ministranci i organista...

9 komentarzy:

airborne pisze...

Tak to jest.

Mała Mi pisze...

Hahaha :) to jest historia czy dowcip? ;D uśmiałam się :)

Ale czy wiesz, że ten kolor czcionki, który wybrałeś bardzo utrudnia czytanie?

MajaK pisze...

nie dam rady tego przezytać niestety :( kolor liter zlewa się z tłem .

tanya pisze...

:)))

Between pisze...

:DDDD świetne! ;)
Gwieździste łapaj ;)

AnSa pisze...

..bardzo miło wrócić, zajrzeć do Ciebie Henry po tak dłuuugiej przerwie.. przeczytać tekst wywołujący uśmiech na ustach :)
..wspaniale kiedy możemy się cieszyć oby jak najczęsciej :)
..serdecznie Cię pozdrawiam ;D

airborne pisze...

Mam nadzieję , że post wywołał uśmiech , choć mało odkrywczy ale charakterystyczny , dla mentalności wiernych katolickich . Nic nie może wpłynąć na zmianę ich przekonań , nawet proboszcz !!! Umysły zatwardziałe w wierze . Pozdrawiam
słoneczną jesienią .

Anonimowy pisze...

Heniusiu, śmiech to podobno zdrowie, a ja się szczerze uśmiałam z tej opowiastki ;-))
Słonce w dużych ilościach ;-))**

Anonimowy pisze...

blue to byla ;-)))